Zastanawialiście się kiedyś, gdzie leżą wyspy, od których zaczerpnął swą nazwę popularny sos?
Otóż nazwa amerykańskiego dressingu pochodzi od Tysiąca Wysp znajdujących się na St. Lawrence River, położonych między USA a Kanadą. Pochodzący z miasteczka Clayton w stanie Nowy Jork rybak o nazwisku George Lalonde Jr, doskonale znał te okolice i służył jako przewodnik innym rybakom. Pewnego razu wśród jego klientów znaleźli się aktorka May Irwin i jej mąż.

Panna Irwin była absolutnie zachwycona dressingiem, który George podał jej do sałatki podczas jednej ze wspólnych kolacji. Sosu nie stworzył oczywiście on sam, ale jego żona Sophia Lalonde, która z radością udostępniła recepturę gwieździe, a później także Elli Bertrand, żonie właściciela najpopularniejszego w Clayton hotelu Herald. Panna Irwin nadała sosowi jego obecną nazwę, a panna Bertrand jako pierwsza podała go gościom. Aktorka przekazała następnie recepturę swojemu znajomemu George’owi Boldtowi, właścicielowi słynnego hotelu Waldorf Astoria w Nowym Jorku. Sos został wprowadzony do menu w 1894 roku. No i tak się zaczęło…
Warto zauważyć, że pierwsze pisane źródła na temat sosu pochodzą dopiero z roku 1912. Jak wykazały badania Michaela Bella z University of Wisconsin, historia o aktorce zachwyconej przepisem pani Lalonde nie jest jedyną – źródła oralne różniły się na poszczególnych wyspach. Na pewno możemy powiedzieć natomiast, że Thousand Island Dressing cieszy się dużą popularnością od lat pięćdziesiątych – w amerykańskich dinerach określany bywa czasem także jako „special sauce” czy „secret sauce”. Jest standardowym dodatkiem do frytek, w sieciach fast-food stanowi jedną z opcji dressingów do sałatek. Sprawdzi się też zresztą jako domowy, imprezowy dip do warzyw.
Czego potrzebujemy, by zrobić sos tysiąc wysp? Majonezu, ketchupu, śmietany, estragonowego octu, jajka, jednej zielonej i jednej ostrej papryki, odrobiny szczypiorku, soku z cytryny i – jak głosi przepis z 1912 roku – imperial dressing, czyli sosu cesarskiego. Czym jest ten sos cesarski – to już jednak zupełnie inna historia…
3 uwagi do wpisu “Sos tysiąc wysp”