Pieróg kornwalijski

Kornwalia – przepiękna, nadmorska kraina na południowym zachodzie Anglii, miejsce pochodzenia króla Artura i ulubiony cel wakacyjnych podróży bohaterów kryminałów Agathy Christie. Pochodzące z niej cornish pasties to, obok jajek po szkocku i sausage rolls najpopularniejsze z brytyjskich przekąsek.  

Ich historia sięga aż XII wieku, kiedy to pojawiają się w pierwszym źródle literackim – romansie rycerskim  Erek i Enida słynnego poety dworskiego Chretiena de Troyes, w którym pochodzący z terenów współczesnej Kornwalii bohaterowie jedzą zimne pasties i popijają je winem wymieszanym z wodą. Mniej więcej sto lat później Henryk III, nadając prawa miejskie miejscowości Great Yarmouth, nakazuje mieszkańcom przekazywać szeryfom Norwich sto śledzi zapieczonych w dwudziestu czterech pierogach. W kolejnych wiekach mięso, najczęściej dziczyzna, zapiekane w kruchym cieście staje się przysmakiem królewskich stołów – jest to zresztą technika w kuchni brytyjskiej powszechna. Od wieku XVII historia pasties – które nieodwołalnie stają się cornish – zaczyna jednak wiązać się z klasą robotniczą, a konkretnie z górnictwem, które przez długi czas było najważniejszym źródłem dochodu dla mieszkańców regionu.

Pierogi z kruchego ciasta, wypełnione mięsem i warzywami – o nadzieniach za chwilę – przygotowywały ponoć żony dla swoich mężów – górników, wydobywających cynę. Było to rozwiązanie niezwykle praktyczne: sycący obiad nie tylko dało się zjeść rękami, ale, wedle legendy, dało się go zjeść rękami potencjalnie skażonymi występującym w złożach cyny arszenikiem – grube brzegi ciasta po prostu wyrzucano, karmiąc nimi podziemne duchy zwane pukaczami. Z drugiej strony, mamy dowody ikonograficzne na to, że pierogi jedzono jednak w całości, a przed dotknięciem chroniono je, trzymając w papierze. Ponoć zgodnie z tradycją z jednej strony pieróg oznaczony był inicjałem właściciela – tak by nikt go przypadkiem nie ukradł. 

Kornwalijska pocztówka

Choć dzisiaj w licznych angielskich sklepach i na stoiskach z pierogami kupić można ich najróżniejsze odmiany – od popularnego sera z cebulą przez brytyjską jagnięcinę z groszkiem czy kurczaka z grzybami aż po wersje inspirowane kuchnią indyjską – tradycyjny pieróg kornwalijski, którego pochodzenie geograficzne chronione jest przez UE, nadziewany jest stekiem, ziemniakami, cebulą i brukwią, przyprawiony zaś najprościej, solą i pieprzem. Zawierać musi co najmniej 12,5% wołowiny i 25% wymienionych powyżej warzyw (żadnej marchewki!). Nieco większa dowolność panuje w kwestii ciasta, które może być kruche lub półfrancuskie, z dodatkiem smalcu lub bez. No i chcąc stosować chronioną nazwę, pierogi wypiekać należy na zachód od rzeki Tamar, oddzielającej Devon od Kornwalii. Tak ustaliła w każdym razie organizacja Cornish Pasty Association – jak widać równie w swoich przekonaniach ortodoksyjna i nieustępliwa jak znane stowarzyszenia włoskie. 

Sami Kornwalijczycy wkładali jednak w ciasto najróżniejsze rzeczy, czego świadectwem ludowe porzekadło mówiące, że diabeł nigdy do Kornwalii nie zawita, gdyż obawia się, że mieszkańcy mogliby… schwytać go i nadziać nim pieroga. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s