Ile (przynajmniej częściowo chrześcijańskich) krajów, tyle bożonarodzeniowych tradycji kulinarnych. W oczekiwaniu na święta postanowiłam przedstawić Wam trzy, które wydały mi się szczególnie ciekawe, a może i nieco dziwne. Oto pierwsza z nich.

Francja: Trzynaście deserów
Trzynaście deserów (fr. treize desserts, oks. tretze dessèrts) to tradycja prowansalska: są one zwieńczeniem wielkiej kolacji świątecznej (gros souper).
Desery, zwane również calenos, wspomniane zostają w Explication des usages et coutumes des Marseillais François Marchettiego z 1683 roku. Marsylski ksiądz pisze o suszonych i świeżych owocach oraz pompe a l’huile, wilgotnym cieście aromatyzowanym wodą z kwiatów pomarańczy, w którym masło zastępuje oliwa z oliwek. Desery te wystawiano wedle jego słów na stół na dwa dni przed świętami.

Mniej więcej sto lat później poeta Laurent Pierre Bérenger w Soirées provençales ou Lettres de M. Bérenger écrites à ses amis pendant ses voyages dans sa patrie wymienia w rozdziale poświęconym świętom Bożego Narodzenia całą listę smakołyków: suszone figi i śliwki z Brignoles, winogrona i rodzynki, pomarańcze, jabłka, gruszki, konfitowane cytrony, biszkopty i nugaty – nie wspomina jednak, by miało ich być trzynaście.
Liczba ta, symbolizująca, oczywiście, Jezusa i dwunastu apostołów, pojawia się na piśmie dopiero w roku 1925, w świątecznym numerze czasopisma „La Pignato”, w artykule autorstwa Josepha Fallena, majorala Związku Felibrów, który powołany został w 1901 roku w celu pielęgnowania tożsamości kulturowej regionów, w których mówi się językiem oksytańskim.

Fallen wymienia różne możliwości: les pachichois – figi, migdały, orzechy włoskie i rodzynki – które symbolizują cztery zakony mendykanckie, odpowiednio Franciszkanów, Karmelitów, Augustianów i Dominikanów; suszone śliwki, pistacje, daktyle, jabłka, gruszki, pomarańcze, ogórki melony i dalej wodę pigwową, kasztany, konfitury, i tradycyjne desery: wspomnianą „pompę oliwną”, fougasse czyli chlebek w kształcie liścia, posypywane cukrem ciasta oreillettes, nugaty, biszkopty, a nawet sery.


Kompozycja deserów różni się zależnie od miasteczka, wsi, a nawet domu – na stołach pojawiają się czekoladki, galaretki (szczególnie lubiana jest pigwowa), sorbety. Dania popija się lokalnym słodkim vin cuit, a tradycja nakazuje, by każdy gość spróbował wszystkich: na szczęście ma na to aż trzy dni, bo wystawione w wigilię na stół desery pozostają na nim przez całe święta.
2 uwagi do wpisu “Świąteczne dziwy: 13 deserów”