Stawiam dolary przeciwko orzechom, że trudno będzie Wam znaleźć piękniejszą książkę kucharską. Od okładki, przez zdjęcia, po dobór czcionek i dominującą, elegancką czerń – Nienasycone staną się ozdobą każdej kulinarnej biblioteczki. Idealny świąteczny prezent macie właściwie z głowy. Ale co z treścią? Jaki pomysł kryje się za tajemniczym tytułem i malarską okładką?
Autorki – Norweżka Marianne Pfeffer Gjengedal i Polka Klaudia Iga Pérès – postanowiły bliżej przyjrzeć się czternastu wyjątkowym kobietom i wyobrazić sobie, co mogły (lub mogą) one jadać. Zaczęło się od ukochanej artystki obu pań czyli Fridy Kahlo (likier rodzynkowy, gorąca czekolada z przyprawami, meksykańskie ciastka), a lista obejmuje zarówno postaci historyczne jak Maria Antonina (charlotte russe, makaroniki, owoce z marcepanu) czy Jane Austen (shepherd’s pie, yorkshire pudding) jak i całkiem współczesne jak Sophia Loren (spaghetti alla trepanese, risotto z letnimi warzywami) czy Björk (zupa rybna, islandzkie faworki).
Co szczególnie ciekawe, dostajemy nie tylko zbiór przepisów, ale także krótkie, lecz gęste od informacji i interesująco napisane sylwetki słynnych dam. Większość z nich (oprócz wymienionych wyżej są tu też m.in. Marilyn Monroe czy Julia Child) to ikony, których historie wszyscy lepiej lub gorzej znamy, ale cieszę się, że dzięki Nienasyconym bliżej poznałam także norweską malarkę Odę Krohg (absynt, grzane wino, deska serów – notabene ciekawa ta dieta księżniczki bohemy) czy antropolożkę Lizę Crihfield Dalby, która przybliżyła światu życie japońskich gejsz (zupa miso, sake, łosoś teriyaki ze szpinakiem).
Dobór receptur może czasami budzić drobne wątpliwości (włoskie dania Sophii Loren czy japońskie Lizy Crihfield Dalby wydają się dość przypadkowe), ale miło jest znaleźć w książce kucharskiej stylowe, klasyczne przepisy na tort szwarcwaldzki, pieczonego indyka Julii Child, victoria sponge cake czy pavlovą.
Autorki, które pracują na co dzień w reklamie jako fotografki i stylistki jedzenia, zamiast wykorzystywać archiwa, postanowiły wyżyć się także jako modelki i wcieliły się w role swoich idolek. Im musiało to dać wiele radości, ale przyniosło też całkiem ciekawy, niezwykle spójny efekt wizualny – jak wspomniałam na początku, Nienasycone to książka tak piękna, że, nawet jeśli nie będziecie z niej gotować, bez wątpienia pozwoli (uwaga, suchar) nasycić oczy.
Polecam gorąco!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Dwie Siostry.
Marianne Pfeffer Gjengedal, Klaudia Iga Pérès, Nienasycone, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2019.
Jedna uwaga do wpisu “Nienasycone”