Jak pięknie, że ta książka powstała! Dawno żadna kulinarna opowieść nie ucieszyła mnie tak bardzo jak ta, którą snują „nowi Polacy” – mieszkający w naszym kraju uchodźcy, których na prośbę nieocenionej Fundacji Ocalenie wysłuchała Basia Starecka.
Pochodzą z Ukrainy, Tadżykistanu, Syrii. Są tutaj, bo ich domy – czasem dosłownie – już nie istnieją, bo musieli szukać schronienia gdzieś daleko i los rzucił ich właśnie tutaj. Nie zawsze przyjmujemy ich tak, jak powinniśmy, nie jest im łatwo zbudować sobie w Polsce nowy dom, ale starają się, uczą, ciężko pracują, dają radę. Do wspomnień wracają w kuchni, a znajome smaki pomagają im w trudnych chwilach, pozwalają ukoić tęsknotę za domem, często także za bliskimi, którzy zostali gdzieś daleko.
Kilkoro z nich zgodziło się opowiedzieć o swoich doświadczeniach i podzielić się ulubionymi przepisami. Niektóre z nich – jak egipski falafel i syryjskie tabbouleh – świetnie znamy, inne – jak napój z pestek melona czy zupa z liści juki – brzmią szalenie egzotycznie. Poznajemy dania z Dagestanu czy Tadżykistanu, ale też Nigerii i Gabonu. Przyznajcie się: próbowaliście kiedyś jakiegoś dania z Gabonu. Ja nie. I zamierzam to zmienić.
Pomijając bowiem wszystko inne: w Tyglu znajdziemy naprawdę szalenie interesujące przepisy, których próżno szukać w „mainstreamowych” książkach kucharskich, dostosowanych zazwyczaj do upodobań zachodniej klienteli. Poznajemy dania kuchni z naszej perspektywy tajemniczych i egzotycznych: kirgiskiej, tadżyckiej, jemeńskiej. Mają one oczywiście wiele wspólnego z lepiej nam znanymi kulturami kulinarnymi, ale potrafią zaskakiwać – zaciekawił mnie jemeński placek z fasoli i jajek, ogórki po kirgisku marynowane z czerwonym pieprzem i sosem sojowym, kaukaska czekolada, która nie jest czekoladą i czeczeńska chałwa, która nie jest chałwą. Zaznaczyłam już sobie przepis na gęstą, irańską zupę z soczewicy i ciecierzycy ash-reshteh, na kirgiskie bakłażany i placki z pietruszki.
Nowi Polacy współtworzą kulinarny pejzaż Warszawy (i, na mniejszą skalę, także innych polskich miast) także całkiem dosłownie – gotują w Kuchni Konfliktu i w restauracjach serwujących kuchnie wschodu, pieką ormiańskie i gruzińskie chleby, smarują masłem czeczeńskie placki w food truckach. Niektórzy po prostu pracują w gastronomii, niekoniecznie serwując potrawy ze swoich krajów – próg wejścia do tej branży jest dla przybyszów stosunkowo niski – i w ten sposób nas karmią. Bądźmy im za to wdzięczni.
Tygiel. Kuchnia nowych Polaków, Fundacja Ocalenie, Warszawa 2019.
Fundacja Ocalenie, która jest wydawcą książki „Tygiel. Kuchnia nowych Polaków” istnieje od 2000 roku. Wspiera migrantów i migrantki w integracji i indywidualnym rozwoju. Działa na rzecz międzykulturowego dialogu i wzmacniania społeczeństwa obywatelskiego.
Jedna uwaga do wpisu “Tygiel. Kuchnia nowych Polaków”