Serek Philadelphia

Nie wiem, czy pytanie o pochodzenie serka Philadelphia padło już w „Milionerach” lub „Jednym z dziesięciu”, ale jeśli nie, to zdecydowanie powinno, gdyż jest to wymarzone „pytanie podchwytliwe”. Jak się już domyśliliście, serek nie pochodzi z Filadelfii. A zatem skąd? I skąd wzięła się w takim razie jego nazwa?

Historia najpopularniejszego na świecie kremowego serka zaczyna się w 1872 roku w Nowym Jorku (ta data – w odróżnieniu od miejsca, które mogłoby powodować pewną konfuzję – widnieje zresztą na opakowaniach serka do dziś). Pewien serowar o nazwisku William Lawrence planował przygotować popularny w tym czasie ser neufchâtel. Jest to jeden z najstarszych francuskich serów, który pochodzi z Normandii i nieco przypomina camemberta: ma białą skórkę i kremowe, leciutko kruszące się wnętrze. Lawrence’owi coś się jednak pomyliło, użył w przepisie zbyt dużo śmietany i uzyskał produkt nadający się raczej do smarowania lub krojenia, który został szybko nazwany cream cheese – serkiem śmietankowym.

Francuski neufchatel

Przez kilka lat Lawrence sprzedawał go pod tą właśnie nazwą, był jednak na tyle zadowolony ze swojego produktu, że postanowił poszukać partnera biznesowego. I tak spotkał A.L. Reynoldsa, nowojorskiego dystrybutora serów, który zaproponował mu nową nazwę. Ta stanowić miała część strategii marketingowej – Pensylwania była w tamtym czasie kojarzona z najlepszym nabiałem i choć serek nie miał z tym miejscem nic wspólnego, skojarzenie z Filadelfią miało pomóc w sprzedaży produktu. Jeffrey Marx – historyk i rabin z Los Angeles, który szczególnie interesuje się historią kremowego serka, twierdzi:

Alvah Reynolds był geniuszem marketingu. Postanowił nadać serkowi nazwę własną. Jako jeden z pierwszych stworzył ze spożywczego produktu markę.

J. Marx, “The Days Had Come of Curds and Cream: The Origins and Development of Cream Cheese in America.”

Wokół nazwy powstało kilka legend – niektórzy twierdzili, że tak naprawdę serek powstał w Philadelphii w stanie Nowy Jork, inni – że wymyślił go ktoś z Philly, ale potem przepis został mu skradziony. Z gruntownego „dochodzenia” Marxa wynika, że mleczne farmy z okolic Filadelfii już w połowie XIX wieku znane były z produkcji świeżych, nie dojrzewających serków, wzorowanych na neufchâtel, ale pozbawionych pleśniowego porostu. Lawrence działał na tym samym rynku, póki – przypadkowo czy nie – nie zaszalał ze śmietanką i nie stworzył czegoś nowego i luksusowego – na przełomie XIX i XX wieku eleganckie restauracje nowojorskie oferowały porcję serka jako deser. Nowatorstwo Reynoldsa polegało zaś na stworzeniu „tożsamości produktu”, całkiem oderwanej od jego wytwórcy czy miejsca pochodzenia.

Reklamy serka Philadelphia, źródło: http://www.billypenn.com

W latach osiemdziesiątych Philadelphia Cream Cheese cieszył się już tak dużym sukcesem, że Reynolds wykupił kolejne mleczne farmy (wszystkie położone w stanie Nowy Jork), by poświęciły się wyłącznie jego produkcji. W 1903 sprzedał prawa do niego firmie Phenix Cheese Co., która to w 1928 połączyła się ze słynną marką Kraft Cheese – nowo powstała Kraft-Phenix odpowiedzialna była już wtedy za sprzedaż 40% wszystkich serów w USA. Kolejne korporacyjne przetasowania nie wpłynęły na popularność serka, który wciąż sprzedawany jest pod tą samą nazwą i z tym samym logo, i wciąż jest absolutnym liderem na amerykańskim rynku, kojarzonym choćby z ikoniczną nowojorską kombinacją – bajgiel+serek+wędzony łosoś. Nazwa Philadelphia jest tam, a także np. w Hiszpanii, w zasadzie synonimem cream cheese – funkcjonuje na podobnej zasadzie jak u nas „adidasy” i „elektroluks”.

W Polsce również jest dostępny, jednak dzisiaj, kiedy dbamy o lokalność i rzeczywiste pochodzenie produktu, lepiej chyba wybierać produkty z miejsc takich jak Łukta czy Piątnica, niż z odległej Fila… z odległego Nowego Jorku.

Dodaj komentarz